Można chcieć umrzeć z miłości. Można chcieć umrzeć w walce, albo z brzuchem pełnym wina i dziewką spoglądającą ci w oczy.
Ja chciałabym umrzeć w domu, we własnym łóżku, w otoczeniu rodziny i z asystą medyka, jeśli by była potrzebna.
Obstawiona lekami przeciwbólowymi, w ilości takiej aby były skuteczne- nawet jeśli skróciłyby mi agonię. Gdyby same leki nie wystarczyły, to chciałabym zostać poddana sedacji.
Chciałabym, żeby ktoś mnie przytulał, najlepiej Leoś. Chciałabym wcześniej się wyspowiadać i przyjąć inne sakramenty. Być pogodzona ze światem i gotowa na zaświaty.
To by była dobra śmierć!
Do rozmyślania na temat śmierci (własnej i cudzej) polecam książkę „Porozmawiajmy o śmierci przy kolacji”. Pomaga ułożyć sobie w głowie te sprawy, poznać się lepiej, wyjść z rozmową do najbliższych i zakomunikować, jak chcemy odejść. Myślę, że to ważne.
(Na obrazku kadr z serialu Gra o Tron, twórcy: D. Benioff, D.B. Weiss)